Pomimo, że na studiach mój wykładowca z zarządzania uważał, że każdy z nas powinien mieć plan: Plan dnia, Plan – listę zakupów, Plan na wakacje, itd. nie należę do osób, które planują. Oczywiście nie mówię o skrajnych przypadkach, jednak nawet wtedy – np. planowanie biegu – działam impulsywnie i z poczuciem, że na pewno jakoś się ułoży i wszystko będzie dobrze.
Dokładnie tak mogę podsumować mijający, 2014 rok. Znajdzie się rozwiązanie. Damy radę. Ułoży się. Zawsze jakoś się układa.
I chociaż plany nie wykluczają marzeń i celów to dzisiaj mogę śmiało stwierdzić, że najlepiej wspominam spontaniczne decyzję.
Moim celem na rok 2015 jest zmiana pracy. Będę do tej zmiany dążyć ale wiem, że jeśli będzie miało się to stać, to praca sama do mnie „przyjdzie”. I to taka o jakiej marzę!
Od dwóch lat, data 26 grudnia ma dla mnie szczególne znaczenie. Dokładnie dwa lata temu dowiedzieliście się o moim blogu sport w wielkim mieście. Od tego dnia zmieniło się wszystko i mam nadzieję, że to nie koniec zmian. Dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierają i kibicują!!!
Nie mogę uwierzyć, że mamy dzisiaj 2 listopada. Za oknem piękne słońce i gdyby nie temperatura, mogłabym pomyśleć, że jest lato. Zresztą tak się czuję. Jakby rok 2014 dopiero niedawno się rozpoczął. Czas tak szybko płynie, że zdarza mi się tego nawet nie zauważyć.
Wrzucanie na bloga zdjęć podsumowujących poprzedni miesiąc to taka jedyna okazja, by wreszcie na spokojnie pomyśleć, co tak naprawdę się wydarzyło. Ile z tych rzeczy było zaplanowanych, zamierzonych, a ile przez przypadek miało miejsce.
Bez względu na wszystko, po raz kolejny potwierdziła się zasada: nie planuj! żyj spontanicznie!
No to pa pa październik…… i hello sweet november!
Na Śląsku po raz 6 odbywa się Silesia Marathon i po raz pierwszy Mini Silesia Marathon, w którym czynnie bierzemy udział.
Kończę kurs HSA Personal Trainer i uzyskuję tytuł Trenera Personalnego!
żeby nie było zbyt lekko i przyjemnie, zanim zdecyduję się rozpocząć trenowanie innych, postanowiłam sprawdzić jak to jest od strony klienta. W tym celu rozpoczynam regularne treningi z trenerem Sebastianem Stelmachem, który odpowiedzialny jest nie tylko za moje ćwiczenia siłowe ale także za dietę. Na moje własne życzenie, dieta jest bezglutenowo – bezmięsna.
trenujemy dla SHAPE IT przed Biegiem Niepodległości w Warszawie.
Sport w Wielkim Mieście zostaje patronem akcji Przepędź raka za piątaka!
Pies w Wielkim Mieście…. trochę rzadziej się widujemy ale miłość wciąż ta sama!
Rzęsa! Najpiękniejsze miejsce w Siemianowicach…
Powstaje nowy pomysł, o którym wkrótce opowiemy ze szczegółami. Póki co, mam nadzieję, że wszyscy sobie zarezerwują czas 6 grudnia o 12:00, na jakieś 5 km!
Pomimo, iż wkroczyłam we wrzesień pełna obaw co przyniesie, dziś śmiało mogę odetchnąć z ulgą i powiedzieć – ufff, nie było tak źle! Dwa najważniejsze dla mnie wydarzenia udało się „przełknąć”. Pierwsze – wizyta w Krynicy jako dziennikarz Festiwalu Biegowego. Pomimo moich lęków okazało się, że praca w takich warunkach (mało czasu na sen, jedzenie i inne przyjemności) jest nie tylko bardzo ciekawa ale także mobilizująca i pełna wrażeń.
Drugie – rozpoczęcie kursu na Trenera Personalnego w Holistix Group. Wprawdzie kurs potrwa jeszcze dwa tygodnie ale już dzisiaj wiem, że udział w nim był genialnym i niezwykle trafnym pomysłem.
Najważniejszym wrześniowym wydarzeniem dla całej Polski bez wątpienia były Mistrzostwa Świata w Siatkówce Mężczyzn, które odbywały się w moich ukochanych Katowicach, i w których mogłam uczestniczyć. Między innymi w tym w najważniejszym dla nas meczu – finale, w którym Polska zmierzyła się z Brazylią i WYGRAŁA. Bez wahania stwierdzam, że udział w takim wydarzeniu jest warty każdych pieniędzy!
No to od początku!
Fotografujemy…….
jemy zdrowo…..
chodzimy na mecze……
kochamy podróżować……
biegamy razem z Night Runners po Parku Śląskim
all you need is love…..and the dog!
jesteśmy chłonni wiedzy…..
chodzimy na koncerty….. Dawid Podsiadło w Parku Śląskim!
W Krynicy pierwszy raz byłam rok temu na Festiwalu Biegowym. Nie spodziewałam się, że rok później wrócę w to miejsce jako Ambasador a także reporter.
Od 8 miesięcy trwa moja przygoda z Festiwalem. Bycie ambasadorem to przede wszystkim praca ale jednocześnie niesamowita przygoda i przyjemność.
Rozmawianie z ludźmi, fotografowanie ich radości, często łez szczęścia na mecie, uczestniczenie w niezliczonej ilości imprez biegowych, to tylko część profitów z tej współpracy wynikających.
Mój udział w Festiwalu Biegowym był oczywisty. Jasne było także to, że nie będą to trzy dni dobrej zabawy a raczej ciężkiej pracy. Nie mogłam sobie jednak odmówić startu chociaż w kilku biegach. Postawiłam na piątkowy, nocny bieg na dystansie 5 km oraz słynną już, uwielbianą przez wszystkich Życiową Dziesiątkę, która cieszy się niesamowitą frekwencją…
….ale od początku
wyjeżdżamy z Kato
śniadanie „na trawie” po drodze
Tymbark prawdę ci powie….. na bardziej trafną nakrętkę nie mogłam liczyć!
Festiwal od kuchni. Niesamowite doświadczenie, 3 dni pełne wrażeń, emocji, z niewielką ilością snu i jedzenia, za to z niesamowitymi ludźmi, historiami i przeżyciami. Pomimo pracy „reporterskiej” do tej pory nie wiedziałam jak to tak naprawdę wygląda. W Krynicy mogłam zobaczyć jak funkcjonuje Biuro Prasowe i poczuć na własnej skórze co oznacza praca dziennikarza, na najwyższych obrotach.
Najprzyjemniejsza część pracy, uczestniczenie w biegach..
i wykładach…. tutaj czekam na wykład z dr Szczepanem Wiechą ze SportsLab, relacje ze spotkania możecie przeczytać TUTAJ
śpimy gdzie się da….
w samochodzie
na desce rozdzielczej
na podłodze
w hotelu 7dmio gwiazdkowym
jemy zdrowo!
największe 3 gałki ever….. warto było stać 30 minut w kolejce
gluten! ale bez mięsa…
trochę też biegamy
Życiowa Dziesiątka, o moich przemyśleniach na jej temat możecie przeczytać TUTAJ
to by było na tyle, opuszczamy Krynicę zmęczeni ale jednocześnie szczęśliwi, no i pewni, że za rok na pewno tutaj wrócimy.
polecam wszystkim przeczytanie naszych relacji z imprez, które towarzyszyły nam przez 3 dni Festiwalu Biegów w Krynicy.
Pierwszy miesiąc wakacji za nami. Pomimo, iż nic tego nie zapowiadało jak zwykle działo się. Lipiec przyniósł wiele niespodzianek. Kilka projektów jest ciągle w trakcie realizacji, o niektórych będziemy pisać później. Nie zmienia to faktu, że było aktywnie.
Czerwiec. Miało być spokojniej a wg mojego endomondo aktywności w tym miesiącu są na poziomie 340 km. Było też trochę leniuchowania i najlepszy, najcudowniejszy koncert w życiu. Oczywiście, czekam na to co przyniesie kolejny miesiąc. A poniżej – ostatni miesiąc w pigułce.
wyprawa rowerowa do Krakowa przez Jaworzno, Trzebinię i Balice
trochę nas zlało na powrocie
Fiona Time
Bieg Uliczny w Bukownie
Test Coopera AZS Katowice i Bieg Uliczny w Gliwicach
Cześć! Jesteśmy MK team czyli Marek & Klaudia + team. Nasz zespół, konsekwentnie, od 6 lat, organizuje imprezy biegowe, w których udział bierze tysiące osób. Zachęcamy wszystkich, dzieci i dorosłych, do uprawiania sportu w przyjaznej atmosferze i z uśmiechem na ustach. Łączymy pokolenia i łamiemy bariery.
Sprawiamy, że z biegu na bieg, coraz więcej osób pragnie stać się częścią naszych wydarzeń.
Sprawdź naszą drugą stronę www.mkteamevents.pl