Motywacja to pierwsza i najważniejsza sprawa w osiągnięciu celu. W lipcu, moim celem była redukcja masy ciała. Ostatnio trochę sobie pofolgowałam z jedzeniem, co momentalnie odbiło się na mojej wadze. Założyłam sobie, że do 17 lipca zrzucę minimum 3 kg i zaczęłam realizować swój plan. Motywacją było wesele, pisałam o tym kilka wpisów wcześniej.
Początek „walki”
Ruch uzależnia, wiedziałam, że jeśli znowu wkręcę się w spinning to będzie mnie trudno od tego odwieźć. Nie pomyliłam się. Każdego dnia po prostu muszę wejść na rower. Bez tego czuję się źle i mam poczucie, że humor mi się pogarsza. Miniony weekend (nie licząc 30 min cardio w sobotę) był totalnie nieaktywny. Remont kuchni oraz przygotowanie fotorelacji z dwóch imprez, nie pozwoliły mi wygospodarować nawet 60 min na rower. Przymusowa, chwilowa przeprowadzka do rodziców dodatkowo to utrudniła. W każdym razie lipiec uważam za udany pod każdym względem. Poniżej kilka zdjęć. Mam nadzieję, że za miesiąc efekty będą jeszcze bardziej widoczne 🙂