Jestem dumna z Mamy, Marka no i z siebie też 🙂 Najważniejszy puchar, bo parkowy. To w Parku Śląskim wystartowałam w swoich pierwszych zawodach. Wtedy biegnąc uzyskałam czas 1:07, dzisiaj idąc przekroczyłam metę z czasem 1:14….jestem happy 🙂 chociaż i tak, najbardziej jestem happy z powodu Mamy. Obstawiałam,że przekroczy metę z czasem 1:30 a tu niespodzianka – 1:26.
Mam nadzieję, że mama połknęła bakcyla i starty w zawodach staną się dla niej normalką 🙂 W środę zaliczyłyśmy Test Coopera- taki sprawdzian formy przed Parkową Dychą. Mama 4,8 km przeszła w czasie 42 minuty, ja 35:15 czyli poprawiłam swój czerwcowy wynik o 1 minutę.
tutaj już po „bólu”
tuż przed STARTEM
Marek oczywiście wystrzelił jak z procy
Marek pierwszy na mecie i przecinanie wstęgi – bezcenne doświadczenie
i jaaaaaa, druga kobieta i piątą wśród wszystkich – czas netto 1:14 🙂 🙂
Mama – pierwsze zawody W ŻYCIU!!!!!!!!
happy 🙂 już po wszystkim, pierwsze koty za płoty!!
rodzinka (prawie) w komplecie
TAKA MIŁA SYTUACJA
nie wiem czy będzie ważniejszy pucharek 🙂