
Sport w Wielkim Mieście bardzo polubił rajdy na orientację KORNO. W tym roku braliśmy drugi raz udział jako team, z pewnością nie ostatni…
Trasy nie są bardzo trudne nawigacyjnie, choć wcale nie jest łatwo zmieścić się w limicie. Tym razem, naszym celem było dotarcie na metę o wytyczonej przez organizatorów godzinie.
Rajdy na Orientację Korno cechuje szczególnie fajna atmosfera, nie tylko w czasie samych zawodów, także przed startem i na mecie. No i sama Jura to piękne miejsce do jazdy rowerem.
Sport w Wielkim Mieście (Emilia, Marcin, Adam, Mariusz, Robert i ja) zdecydował się na rowerową trasę GIGA na dystansie 100 km, start zaplanowano na godzinę 9:00. Limit czasowy 8 godzin. Do zdobycia mieliśmy 15 punktów. Udało się dotrzeć w 11 i wrócić na metę dokładnie o 16:51.
Po drodze dużo słońca, ciepłe powietrze ale przede wszystkim piach, błoto, kałuże, mnóstwo podjazdów i jeszcze więcej dobrej zabawy. Po spędzeniu prawie 8 godzi na rowerze dojechaliśmy na METĘ. Pomimo, że startowaliśmy jako drużyna, każdy klasyfikowany był indywidualnie.
Emilka i ja, z naszym czasem i ilością punktów kontrolnych, zajęłyśmy 4 miejsce. Panowie uplasowali się nieco niżej, jednak w tej edycji udział wzięłą rekordowa liczba rowerzystów. Około 70 osób walczyło na trasie GIGA.
Zobaczcie sami naszą fotorelację. Autorem zdjęć jest gościnnie jadący z nami, Paweł Lipniacki.
Dwa dni przed rajdem, czyli 20 marca skończyłam 31 lat. Jeszcze nigdy nie spędzałam „imprezy urodzinowej” w takiej formie. Było super, dziękuję za spędzony razem czas i boski prezent! Klaudia.