Zawsze uważałam, że niezbyt normalne jest, by jechać 300 km w jedną stronę po to by przebiec 10 km. Uważałam tak aż do wtorku 11 listopada. Wtedy właśnie, byłam jedną z tych biegaczek, które przyczyniły się do rekordowego wyniku Biegu Niepodległości w Warszawie.
W podjęciu decyzji o tym, że pobiegnę w Biegu Niepodległości pomogły mi dziewczyny SHAPE IT. To właśnie na ich zaproszenie pojechałyśmy w trójkę jako drużyna SPORT W WIELKIM MIEŚCIE SHAPE IT.
Pobudka o 3:15 to zdecydowanie nieludzkie ale chciałyśmy być wcześniej na miejscu by zdążyć się przygotować i spokojnie udać się na linię STARTU.
Biorąc pod uwagę fakt, że w podróż udałyśmy się moim szalonym samochodem Daewoo Tico, dotarcie do celu po niecałych 4 godzinach uważam za sukces.
Przed startem nikt się nie stresował, wręcz przeciwnie 🙂
dream team Shape It!
zdecydowanie polecam wszystkim udział w TAK dużej imprezie biegowej. Naprawdę niepowtarzalne przeżycie.
a tutaj zdjęcie znalezione u innej, zaproszonej na bieg blogerki –
http://doprzodu-i-wgore.blogspot.com/2014/11/bieg-niepodlegosci-mnozony-przez-piec.html
Komentarze (2)
Anna -
14/11/2014 at 09:11
Ja uważam tWój wypad za całkiem normalną rzecz, kiedyś pokusiłam się na większe szaleństwo, pojechałam do Łodzi, czekałam kilka godzin na lotnisku, żeby w nocy się po nim przebieC 😉 PRZECZYTAJ MOJĄ RELACJĘ Z LCJRUN: http://szpinakowefit.blogspot.com/2014/05/biegacz-ma-w-sobie-cos-ze-swira-lcjrun.html 😉
Klaudia Kapica -
14/11/2014 at 09:48
idę czytać 🙂